,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jak pogodzić pracę artystyczną z codziennymi obowiązkami powiatowego inżyniera w szybko rozwijającej się miejscowości? Nie jest to łatwe. Miał okazję przekonać się o tym bohater niniejszej opowieści – Józef Stefan Pomian Pomianowski.
Pochodzenie Józef Stefan Wit Pomianowski Uurodził się 15 czerwca 1864 w Guberni Piotrkowskiej pPowiatu Rawskiegoiecie rawskim w majątku Wojska parafii Wysokienice, prawdopodobnie w Pomianowie-Dzierkach na Mazowszu. Był synem Feliksa i Elżbiety (z Manuczewiczów). Feliks był właścicielem , którzy posiadali folwark majątku Wojska, który . Ww roku 1882 liczył on sobie 604 morgi (w tym grunty orne i ogrody zajmowały 562 morgi, łąki 20 mórg, pastwiska 6 mórg – reszta nieużytki) a składał się z 7 budynków murowanych i 9 drewnianych. Był to więc majątek znaczny jak na owe czasy a sami Pomianowscy byli szlachtą mianowaną. Pomimo posiadania majątku Wojska Pomianowscy mieszkali w Będzinie – przynajmniej od roku 1892 – wiadomo to z informacji zawartych w akcie małżeństwa Pomianowskiego ze Stefanią Marią Józef Słowikowską.
Wykształcenie Pomianowski Uuczęszczał do słynnej Szkoły Realnej w Łowiczu, której początki sięgają wieku XV, a przez czas jakiś funkcjonowała jako Kolegium Pijarskie. Z archiwum szkoły wynika, że łowicka Szkoła Realna reprezentowała dobry poziom w zakresie nauk ścisłych i sporo jej absolwentów obierało jako dalszy kierunek nauki uczelnie techniczne bądź wojskowe. Obok omawianej przez nas postaci znamienny jest tu przykład Antona Denikina, słynnego białogwardyjskiego generała, który za namową dyrektora szkoły realnej we Włocławku - Lewszyna - przeniósł się w ostatniej klasie do Łowicza, by ukończyć tę szkołę w 1890 r. Powodem zmiany miejsca nauki miał być wyższy poziom nauczania w zakresie przedmiotów ścisłych wykładanych w łowickiej szkole realnej. Pomianowski ukończył szkołę z odznaczeniem, a następnie wyjechał do Petersburga, gdzie studiował w Instytucie Inżynierów Cywilnych. Instytut Inżynierów Cywilnych w Petersburgu był uczelnią bardzo popularną wśród Polaków, ukończyli ją m.in. tacy architekci jak Eliasz Sidorski, Włodzimierz Sołowiew, Ksawery Drozdowski, Wilhelm Sroka czy Józef Moszyński (był także wykładowcą tej uczelni). Instytut powstał w 1832 roku i kształcił architektów i inżynierów budowlanych z myślą o pełnieniu przez nich w przyszłości funkcji budowniczych miejskich. Dlatego też dużą uwagę zwracano podczas nauki na przedmioty techniczne. Konkursy, do których mogli przystępować studenci, umożliwiały im zdobycie różnych stopni czynów urzędniczych.
Początki kariery Pomianowski ukończył uczelnię w roku 1889 (miał wtedy 25 lat) z medalem srebrnym, co dawało mu tytuł architekta klasowego drugiego stopnia z prawem do czynu XII klasy. Dyplom inżyniera dawał wiele możliwości zatrudnienia, a absolwenci szkół technicznych byli na przełomie wieku XIX i XX o wiele bardziej przydatni niż artyści – architekci po uczelniach artystycznych, którzy nie posiadali wystarczających kwalifikacji z zakresu dziedzin inżynieryjnych do obejmowania posad urzędniczych. Dowodem na to był fakt, że ukończenie Instytutu Inżynierów Cywilnych dawało prawo do X klasy uposażenia natomiast dyplom Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu tylko do XIV klasy. Architekci o wykształceniu politechnicznyum łatwiej przyjmowali nowoczesne formy organizacji pracy, takie jak spółki oparte na zasadach partnerskich czy biura projektowo-budowlane. Dobrym przykładem jest tutaj właśnie Pomianowski, o czym będzie mowa w dalszej części artykułu. Wielu absolwentów Instytutu w Petersburgu zatrudniało się w charakterze miejskich budowniczych – Pomianowski wybrał prężnie rozwijające się Zagłębie Dąbrowskie. Z pewnością wybór miejsca zatrudnienia był związany z faktem, że rodzice Pomianowskiego mieszkali w tym czasie w Będzinie – jednak nie wiadomo czy to Stefan przeprowadził się do rodziców, czy też rodzice do Stefana. Wiadomo jedynie, na początku XX wieku Pomianowski mieszkał Zamieszkał w Sosnowcu na ulicy Fabrycznej (dziś Małachowskiego 4). W spisie wyborców uprawnionych do głosowania w wyborach do Gosudarskaja Duma, z roku 1912, znajdujemy jego nazwisko pod numerem 2680. Pod numerem 2860 w innej liście, ale z tego samego okresu, znajdujemy nazwisko Pomianowski Aleksander Michajlow – przypuszczalnie był to jakiś bliski krewny naszego bohatera.
Urzędnik Jak już wcześniej wspomiano, Rrównocześnie z uzyskaniem dyplomu IIC, czyli w roku 1889, Pomianowski podjął służbę w Urzędzie Miasta Będzina na stanowisku inżyniera powiatowego. W roku 1892 ożenił się ze Stefanią Marią Józef Słowikowską – ślub odbył się w Warszawie w kościele św. Barbary. Funkcję tę piastował do roku 1905. W tym pamiętnym dla Zagłębia Dąbrowskiego roku (przypomnijmy, że w tym okresie miały miejsce liczne strajki a przez 10 dni istniała Republika Zagłębiowska) awansował na stanowisko budowniczego miejskiego w Sosnowcu jednocześnie zachowując tytuł architekta powiatowego (łączenie stanowisk nie było czymś dziwnym w ówczesnych czasach). Urząd ten architekta miejskiego sprawował do roku 1917, kiedy to ze względów finansowych (o których będzie mowa w dalszej części artykułu) złożył rezygnację. W roku 1892 Pomianowski (posiadający wtedy tytuł Sekretarza Kolegialnego – czyli 10 stopnia w hierarchii 14 rang w ramach Systemu służby państwowej, cywilnej i wojskowej w Rosji Carskiej) ożenił się ze Stefanią Marią Józef Słowikowską – ślub odbył się w Warszawie w kościele św. Barbary. Ojciec Marii, Adam Słowikowski, był dobrze znany w Warszawie ponieważ piastował stanowisko Naczelnika Ziemskiego Towarzystwa Kredytowego. Matką Marii była Józefa z Cyrońskich (zmarła w Warszawie 31 stycznia 1916 roku). Świadkami na ślubie Pomianowskiego był ojciec Marii – Adam, oraz Leopold Łącki – deputowany Ziemskiego Towarzystwa Kredytowego. Dwa dni przed ślubem narzeczeni spisali umowę małżeńską u urzędującego Notariusza przy kancelarii Hipotecznej Warszawskiego Sądu Okręgowego Henryka Iwanowicza Ciunkiewicza. Ciekawostką jest, że ślubu udzielał inny krewny panny młodej – Stanisław Słowikowski, Proboszcz Parafii Imielno i Katecheta Szkół Warszawskich. Pomianowski był czynnym członkiem Stowarzyszenia Techników w Warszawie. Jaki był zakres obowiązków miejskiego architekta? Na przykładzie Pomianowskiego można zauważyć, że w swojej pracy zawodowej zajmował się głównie bardzo przyziemnymi - dosłownie - tematami. Nie tylko więc wznosił strzeliste neogotyckie katedry ale potrafił pochylić się nad niszczejącymi zabytkami zagłębiowskiej ziemi. Ciekawy jest artykuł z Kuriera Sosnowieckiego z roku 1902 dot. zniszczenia części muru zamku będzińskiego, przylegającego do baszty zamkowej, co groziło jej zawaleniem: „(…) Przed paru miesiącami komisja archeologiczna zapytywała za pośrednictwem p. Gubernatora piotrkowskiego o stan murów, i inżynier Pomianowski dał wyczerpujące wyjaśnienie o stanie takowych, ostrzegając jednocześnie, że katastrofa może być w krótkim czasie spodziewana”. Inne artykuły w prasie codziennej z początku 20 wieku, gdy Pomianowski pracował jeszcze w Będzinie, dają szerszy obraz działalności budowniczego miasta. I tak w grudniu 1904 roku „delegowany urzędnik kolejowy odbierał od komisji miasta, złożonej z Pana Prezydenta [Będzina], p. inżyniera powiatowego, sekretarza magistratu i dwóch obywateli grunta na szosę od kozackich koszar do mostu kolejowego przy szosie dąbrowskiej” (na marginesie: właścicielem koszar był w tym czasie p. Dietel). 16 maja 1904 rozpoczęto kopanie fundamentów pod kościół pogoński, z całą pewnością Pomianowski występował tam jako autor projektu oraz nadzorujący budowę z ramienia Magistratu. W tym samym czasie z Petersburga przybył przedsiębiorca budowy sieci tramwajowej p. Wejsblat - łącznie z którym „magistrat w obecności p. inżyniera powiatowego warunki budowy omawiali i zmieniali niektóre paragrafy”. Kolejne obszary działności miejskiego architekta: „W dniach 8 - 9 lipca 1904 Inżynieria Powiatowa Będzina dokonała pomiarów drogi od Będzina przez osadę czeladź do komory celnej Czeladź. Droga będzie przebudowana na pierwszorzędną. Buduje się też nowy most przez Brynicę pod Czeladzią.” Pracując już w Sosnowcu Pomianowski nadzorował kwestie budowlane w każdej niemal okolicznej osadzie. Świadczą o tym rozliczenia za przejazdy m.in. na Niwkę czy Środulę – poniżej cytat z pisma do magistratu z prośbą o zwrot wydatków: „Niniejszym proszę o zwrot wydatków za przejazd poza granicami Byłego M. Sosnowca i wydatków na najem pomocy dla robót niwelacyjnych i mierniczych stosownie do niżej przygotowanego wykazu: 1. (1.04.1915) Do Modrzejowa na roboty [nieczytelne] b. komory – 3.95 rb 2 godziny. 2. (3.04) Zapłacenie pomocy przy wymierzaniu linii dla ulicy Katowickiej przez posesję Mazura – 0.60 rb. 3. (4.04) Zapłacenie pomocy przy pomiarowaniu przejazdu koło Magistratu 0.70 rb. 4. (5.04) Zapłacenie pomocy przy pomiarowaniu przejazdu koło huty Ema oraz tamże niwelacji 1.20 rb. 5. (6.04) Do Modrzejowa na roboty przy komorze 3.5 rb, 2 godziny. 6. (10.04) Do Modrzejowa dla kontroli robót 3.75, 2.5 godziny. 7. (12.04) Do Modrzejowa dla ustawienia tablic z nazwami ulic i na ulicę G…[nieczytelne] 4.50 rb., 3 godziny. 8. (15.04) Do Modrzejowa na roboty 3.35 rb, 2 godziny. 9. (17.04) Na Środulę dla obejrzenia studni 2.25 rb., 1.5 godziny. 10. (10.04) Do Modrzejowa 3.75 rb., 2.5 godziny. 11. (20.04) Zapłacenie pomocy przy niwelacji ulicy Głównej dla robót koło hoty Ema 1.25 rb. 12. (25.04) Do Modrzejowa i na ulicę Będzińską 4.50 rb., 3 godziny. 13. Do Modrzejowa na komorę i do szkoły 3.75 rb., 2.5 godziny.” Warto tutaj podać informację dot. dochodów architekta miejskiego w sosnowieckim magistracie. Otóż świeżo ukonstytuowany w roku 1902 urząd w Sosnowcu podał do publicznej wiadomości wysokości pensji jego urzędników. I tak zaprojektowany etat Sosnowieckiego magistratu (pis. oryg.) wygląda następująco (tylko wycinek): Architekt Miejski to urzędnik III klasy (rangi IXm pensji VIII). Pensja wynosi 600 rubli, na przejazdy 300 rubli. Równolegle z pracą w magistracie Pomianowski prowadził także prywatną praktykę budowlaną, był właścicielem przedsiębiorstwa „Pomianowski i Spółka”. Wzmiankę o firmie znajduje się w zachowanej w Archiwum Państwowym korespondencji z niejakim Chrobokiem z Charlottenburg’a, dla którego Pomianowski wykonywał zlecone prace i nawet sądzili się o niemałe kwoty. Warto tutaj podać informację dot. dochodów architekta miejskiego w sosnowieckim magistracie. Otóż świeżo ukonstytuowany w roku 1902 urząd w Sosnowcu podał do publicznej wiadomości wysokości pensji jego urzędników. I tak zaprojektowany etat Sosnowieckiego magistratu (pis. oryg.) wygląda następująco (tylko wycinek): Architekt Miejski to urzędnik III klasy (rangi IXm pensji VIII). Pensja wynosi 600 rubli, na przejazdy 300 rubli. Na jeszcze innej niwie działał inżynier Pomianowski. Mianowicie w Dzienniku Częstochowskim (Nr 117 1906) znajdujemy spis grona nauczycielskiego 7 klasowej szkoły handlowej w Będzinie. Czytamy, że w roku szkolnym 1908 inż. Pomianowski Stefan uczył tam kreślenia. Niezmiernie ciekawe muszą być wspomnienia uczniów tek szkoły dotyczące tak wybitnej postaci – może kiedyś trafi się na jakiś ślad…
Sprawa sądowa Niewątpliwie należy wspomnieć o sprawie sądowej, w którą Pomianowski był uwikłany na początku swej kariery powiatowego inżyniera. Otóż 24 kwietnia 1891 roku wydał zaświadczenie pp. Edwinowi i Oskarowi Guldczyńskim, że kupione przez nich od mieszczan będzińskich w 1889 roku ziemie w miejscowości Kempiny (w odleglości półtora wiorsty od granicy miasta Będzina), zapisane są w rejestr "forwarków miasta Bedzina", co jednak było nieprawdą. Zacytujmy fragment akt sądowych z 1895 roku, które ukazując Pomianowskiego jako honorowego człowieka, który przede wszystkim dąży do poznania prawdy: |
Wątki
|