,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Józef Ignacy Kraszewski- „Bruhl”- oprac. Józef Feldman
1. Powieści saskie Kraszewskiego. Wśród wielostronnych zainteresowań historycznych Kraszewskiego pierwsze miejsce zajmuje niewątpliwie wiek osiemnasty. Wyobraźnię artysty pociągały silnie zarysowane kontrasty, barwność życia obyczajowego, niezwykłość wydarzeń politycznych; umysł obywatela oceniał doniosłość zagadnień wypełniających tę epokę naszego odrodzenia i upadku. Dość przypomnieć, że wiekowi osiemnastemu poświęcił Kraszewski większość swych wydawnictw źródłowych, że z wiekiem tym związane jest najgruntowniejsze, najcenniejsze jego studium historyczne- „Polska w czasie trzech rozbiorów”, że wreszcie w twórczości artystycznej zainteresowanie to znalazło wyraz w postaci dwóch cyklów powieści z epoki saskiej i stanisławowskiej. Powieści saskie Kraszewskiego powstały w związku z pobytem jego w Dreźnie. Widok miasta, pełnego tradycji i zabytków przeszłości, rozczytywanie się w dziełach historycznych, badania archiwalne- wszystko to przygotowało Kraszewskiego do roli odtwórcy dziejów Polski i Saksonii w dobie ich unii pod berłem wettyńskim. Nie od razu wszedł artysta na właściwą drogę. W pierwszych powieściach na tle epoki saskiej (Bratanki 1871,Herod Baba 1872), powstałych pod wpływem modnej wówczas w Europie powieści awanturniczo- kryminalnej, wysuwa na pierwszy plan skomplikowaną intrygę i niezwykłe przygody, obok tego jednak podkreśla tło obyczajowe, wprowadza postacie historyczne, wypowiada trafne poglądy na epokę. Odmienny charakter noszą powieści następne, stanowiące niejako trylogię, osnutą na tle dziejów Saksonii (Hrabina Cosel 1873, Bruhl 1874, Z siedmioletniej wojny 1875). Pierwiastek historyczny wziął stanowczo górę nad anegdotycznym, opowiadacz przedzierzgnął się w malarza epoki , artysta osiągnął punkt szczytowy twórczości. W trzeciej grupie powieści saskich, rozpoczętej Starostą warszawskim 1877, zamkniętej dziełem Na bielskim zamku 1822 przenosi się Kraszewski do spraw polskich, poświęcając swe pióro przede wszystkim odtwarzaniu życia prywatnego i stosunków społecznych. Mimo ciekawych rysów obyczajowych i żywej niejednokrotnie narracji widać osłabienie nerwu artystycznego; utwory te nie dosięgają wyżyny dzieł poprzednich, nie wzbudziły też szerszego zainteresowania. 2. Źródła historyczne Bruhla W pierwszym okresie swej działalności na polu powieści historycznej wypowiedział się Kraszewski przeciw wprowadzaniu tematów ściśle związanych z historią. Artysta powinien unikać wybitnych postaci i wielkich wydarzeń, a skupiać uwagę na stronie obyczajowej; bohaterami powieści mają być ludzie nieznani, wyposażeni w rysy typowe dla epoki. Napisany w trzydzieści lat później Bruhl stanowi całkowite odstępstwo od tej teorii. Nie ma tu postaci wysnutych z wyobraźni autora, ani akcji ubocznej, towarzyszącej równolegle wątkowi wydarzeń historycznych. Zarówno figury pierwszoplanowe jak i epizodyczne wzięte są z historii , treść zaś osnuwa około faktów dziejowego znaczenia. Akcja Bruhla rozgrywa się u schyłku rządów Augusta II i w pierwszych latach jego następcy. Poprzedza ją niejako prolog, w którym autor ukazuje pierwsze kroki przyszłych współzawodników Bruhla i Sułkowskiego i daje poznać zasadnicze rysy ich charakterów, przesądzające wynik późniejszego spotkania. W dziesięć lat później obaj eks-paziowie zajmują na dworze potężne stanowiska i rywalizują o władzę. Początkowo przewaga jest u Sułkowskiego, który po śmierci Augusta Mocnego, ciesząc się nieograniczonymi łaskami jego następcy, wyrasta na właściwego rządcę Saksonii. Bruhl utrzymuje się na powierzchni jedynie dzięki nieopatrzności rywala oraz dzięki sfałszowanemu listowi zmarłego króla, w którym ten rzekomo poleca synowi najwierniejszego sługę. Przeciwko szczęśliwemu faworytowi zwracają się jednakowoż dwa wpływowe czynniki. Ambasada austriacka wpada na ślad przygotowanego przez Sułkowskiego zamachu na całość dzierżaw habsburskich; Kościół katolicki, reprezentowany przez spowiednika królewskiego, o. Guarniniego, dążąc do całkowitego opanowania Augusta, obawia się rządów ministra, który nie tylko jest oziębłym katolikiem, ale przy swej zarozumiałości i autokratycznej naturze niechętnie znosi mieszanie się księży do spraw państwowych. Naczelne miejsce zajmuje w powieści postać Bruhla. Przedstawia go Kraszewski w barwach bezwzględnie ujemnych, jako przewrotnego obłudnika i egoistę, który z najwdzięczniejszym uśmiechem na ustach oszukuje cały świat i rujnuje Saksonię dla zaspokojenia nienasyconej chciwości. Kraszewski zaczerpnął główne rysy charakteru głośnego dzieła wydanego bezimiennie w 1760 r. Leben und Charakter des Grans von Bruhl. Za autora jego uchodzi głośny kameralista Jan Henry Bogusław Justi. Autorowi chodziło o oczyszczenie Fryderyka Wielkiego z zarzutu zniszczenia Saksonii i zwalenia całego brzemienia winy na Bruhla, który swą przewrotną a krótkowzroczną polityką ściągnął na kraj katastrofę. Zarazem jednak przyświeca Justiemu wyższy cel, historyczno-moralny: zamierza on zedrzeć z Bruhla maskę rzekomej cnoty i zasługi i wystawić potomności odstraszający przykład, jakim nieszczęściem może się stać dla państwa nieuczciwy a wszechwładny minister. Istotnie wizerunek Bruhla, odmalowany przez Kraszewskiego, jest szerokim rozwinięciem charakterystyki Justiego. Pisarzowi niemieckiemu zawdzięcza też nasz autor konstrukcję intrygi powieściowej. Upadek Sułkowskiego jest kwestią dotychczas w nauce nie dość jasno wyświetloną. Współczesne źródła podają na ten temat przeróżne wersje, np. z dostępnych Kraszewskiemu pamiętnikarzy polskich Kitowicz twierdzi, że faworyt usiłował sprowadzić Augusta z drogi wierności małżeńskiej i za to dosięgła go zemsta z ręki królowej; Moszczeński przypisuje główną rolę w jego upadku Czartoryskiemu. Kraszewski idzie za wykładnią Justiego, podług której Sułkowski padł ofiarą trójporozumienia pomiędzy królową, Bruhlem i o. Guarinim. Drugą publikacją, która stała się dla Kraszewskiego jest dzieło Edwarda Vehsego. Stamtąd zaczerpnięte są przytoczone cytaty, jak pełna tytulatura pierwszego ministra , tytuł jego pobożnego dzieła o modlitwie, jego aforyzmy. 3. Motywy historyczne powieści Autor odmalował wszechstronny i wierny obraz epoki i uwydatnił zasadnicze jej cechy, mianowicie uderzający w ówczesnej Europie- kontrast pomiędzy przepychem życia dworskiego a nędzą i uciskiem szerokich warstw społecznych, pomiędzy świetnością poczynań kulturalno- artystycznych a rozkładem obyczajowym i moralnym, pomiędzy roznamiętnieniem wyznaniowym a brakiem głębszej religijności w stosunkach publicznych i prywatnych. Walka pomiędzy Bruhlem a Sułkowskim służy Kraszewskiemu jedyne jako oś akcji, około której oplata on szereg motywów ogólniejszego znaczenia. Na pierwszy plan wysuwa się szeroko odmalowany wizerunek życia dworskiego. Autor zagłębia się w jego niezbadane tajniki i zakamarki, odtwarza doskonale atmosferę ciągłych intryg, ambicji i rywalizacji, kreśli szczegółowo obyczaje, moralność, życie światowe sfer rządzących. Przesuwają się przed nami kolejne maskarady i łowy, strzelanie do tarczy i opera włoska, koncerty i przyjęcia. Kraszewski prowadzi czytelnika na pokoje królewskie i za kulisy teatru, ukazuje kancelarię ministerialną i ulicę drezdeńską, zapoznaje z działaniem i wpływami ministrów i ich powierników, spowiedników i dam dworu, śpiewaczek i wesołków. Ten mieniący się różnorodnymi barwami obraz rzucony jest na rozleglejszy tło ówczesnej Saksonii. Wyposażana ją Kraszewski w rysy typowe dla porządku społeczno- państwowego. Dwór pogrążony w wirze zabaw, trwoni dochody publiczne; niesumienni ministrowie i dokuczliwa biurokracja rujnują kraj olbrzymimi ciężarami; społeczeństwo, ograniczenie w swobodach stanowych. Działania jezuitów stanowią wreszcie moment zasadniczego znaczenia, jako właściwa sprężyna zwycięstwa Bruhla nad współzawodnikiem. Cała intryga, wypełniająca treść powieści, jest rozwinięciem planu ukartowanego do najdrobniejszych szczegółów w nocnej rozmowie między o. Guarinim a tajemniczym dygnitarzem kościelnym. Bruhl wyjątkowo nie rozminął się z prawdą, gdy w końcowej scenie wyznał przed Sułkowskim, że w gruncie rzeczy jest on narzędziem w ręku wyższych potęg. 4. Podmiotowość i tendencyjność Bruhl nie jest bezstronnym malowidłem epoki, ale namiętnym oskarżeniem demoralizacji i tyranii. Kraszewski, który w powieściach osnutych na tle dziejów polskich XVIII w. pesymizmem poglądów zbliżył się- on, przeciwnik polityczny <stańczyków>- do ks. Waleriana Kalinki, okazał pełnię krytycyzmu i dojrzałość sądu w ocenie wartości Europy oświeconej. Cechy rozkładowe ówczesnego porządku społecznego, zwłaszcza zaś życie dworskiego; bezwzględny ucisk słabszych, poniewieranie godnością ludzką, deptanie prawa i sprawiedliwości, wyuzdana gonitwa za zyskiem i władzą, zanik uczciwości i sumienia, rozprężenie życia rodzinnego- wszystko to zostało napiętnowane w sposób dosadny, niejednokrotnie jaskrawy. Już na pierwszych kartach powieści w bardzo efektowny sposób ukazuje Kraszewski na tle przepychu łowów królewskich obraz ciemiężonych nizin społecznych: „Około dwóchset do obławy spędzonych Wendów gwarzyło cicho w języku niezrozumiałym, nie śmiejąc nawet głośniej się rozśmiać. Z namiotów dolatywały ich wesoło okrzyki, spoglądali, i im tam szumiano głośniej, tym oni starali się ciszej sprawować. Łowczych kilku czuwało nad tą gawiedzią, która sobie chleb pamiętano. Dla psów w kotle gotowano strawę, o nich nikt nie kłopotał.” Po mistrzowsku wykazuje Kraszewski , jak napełniająca dwór atmosfera fałszu, obłudy i wzajemnego szpiegowania oddziaływa deprawująco na charaktery. Występujący w tej powieści ludzie mają z reguły podwójne oblicze: innymi silą się wydawać otoczeniu, aniżeli są w rzeczywistości. Przewrotny, bezlitosny Bruhl łudzi wiecznie uśmiechniętą maskę życzliwości wobec całego świata. August III pozorami niewzruszonej powagi i wierności małżeńskiej osłania miotające nim namiętności. O. Guarini, przejęty głęboką troską o interesy Kościoła, dla zjednania króla zniża się do roli uciesznego poliszynela. Nawet gwiazda operowa Teresa Albuzzi, promieniejąca na scenie blaskiem i radością, w zaciszu domowym ukazuje się skamieniała tęskniącą, zdrętwiała nudą, znękana życiem: nawet błazen królewski Storch w chwilach wolnych od przymusowej wesołości odsłania oblicze człowieka z przybitego codzienną troską. Z świata tego wygnana jest uczciwość, honor i sumienie; nie ma tu miejsca dla czystszych uczuć, nie ma ideałów. Na każdym kroku panuje zimne, cyniczne wyrachowanie. Natury wrażliwsze, szlachetniejsze, załamują się lub wypaczają. Watzdorf, przejęty pogardą dla świata, zżarty męką wewnętrzną, z fatalistyczną obojętnością idzie na spotkanie kaźni. Frania Kolowrathówna, nie mogąc wyswobodzić się z narzucanych jej w młodości więzów, gorączką zabaw i szałem użycia na próżno stara się wypełnić pustkę i zabliźnić ranę serdeczną. Panowanie należy do bezdusznych dworaków; Sułkowski; mimo bezgranicznej dumy, nie gardzi rolą stręczyciela, Bruhl, pojmując Franię Kolowrathównę, z której matką łączył go niegdyś bliższy stosunek, z góry przeznacza ją na kochankę królewską, by osiągnąć przez to cele oglądane w sennych marzeniach. W ujemnym oświetleniu przedstawia Kraszewski również jezuitów, podkreślając ich fanatyzm, zmysł intrygi i uciekanie się do niskich środków. Potrafią oni ubolewać nad losem tych, „co dla świętej sprawy w kale pracować muszą”, atoli znajdują zaraz pocieszenie w zręcznych sofizmatach. Miarą moralności tych ludzi jest ich stosunek do gminy religijnej Zinzendorfa; słysząc o świątobliwym, opartym na wzorach ewangelicznych życiu braci morawskich, generał zakonu widzi w nich jedynie wrogów, wyłamujących się spod organizacji i karności kościelnej i chwyta się myśli podburzenia przeciw nim duchowieństwa luterańskiego. Zamysł artystyczny nakazuje autorowi zaznaczyć plastycznie ich cechy: niezrównaną znajomość świata i ludzi, potężną inteligencję, bezwzględne oddanie się sprawie Kościoła, oraz postawić obok Guariniego typ jezuity odmiennego pokroju, surowego i uczonego ascetę , o. Voglera. W niekorzystnym świetle odtwarza Kraszewski również obóz protestancki, w którym razi go nietolerancja i rygoryzm wyznaniowy. Rzecz wreszcie znamienna, że podkreślając ucisk ludu, bynajmniej go artysta nie idealizuje; w scenie z Erellem podkreśla bezmyślne okrucieństwo tłumu. 5. Technika i artyzm Pod względem artystycznym należy Buhl do najdojrzalszych, najstaranniej opracowanych utworów w dorobku powieściopisarskim Kraszewskiego. Kompozycja zwarta, nie przeładowany luźnymi epizodami ani nużącymi opisami, doskonale uwypukla zasadnicze motywy powieści. Akcja ujmuje prostotą i naturalnością. W technice uwidacznia się jeszcze pewna dążność do stwarzania sytuacji intrygujących; zwyczajem, niemal manierą Kraszewskiego jest wprowadzanie postaci tajemniczych, mających pobudzić ciekawość czytelnika, które dopiero w toku wypadków odsłaniają swą osobowość lub do końca zostają pod maską. Poza tą jedyną, czysto zewnętrzną pozostałością, ani śladu silenia się na skomplikowane przygody i niezwykłe sytuacje. Trudno o większą prostot, wręcz prymitywność fabuły, aniżeli mamy w Bruhlu. Zasługa to kunsztu pisarskiego autora, który sensacyjność treści potrafił zastąpić artyzmem przedstawienia. Autor wprowadza czytelnika w sam środek zgiełkliwego, przepojonego, atmosferą intryg i ambicji światowych życia dworskiego, by bezpośrednio potem rzucić na tło pięknie odmalowanego krajobrazu pełną poetyckiego uroku postaci Zinzendorfa i opromienić ją podniosłym nastrojem ekstazy apostolskiej. Pierwiastek komizmu nieczęsto pojawia się na kartach powieści, za to posługuje się nim Kraszewski z wyszukaną subtelnością. Dość wskazać kapitalną scenę, w której Guarini, znajdując Augusta w złym humorze, z całą powagą tłumaczy mu, że przyczyną tego stanu jest brzemię obowiązków państwowych, nie urozmaiconych żadną rozrywką. Specjalnością Kraszewskiego są sceny zbiorowe i dialogi. Pierwsze (maskarada na zamku, przedstawienie w operze) drgają pełnią ruchu i życia, drugie (rozmowy pomiędzy Bruhlem a Watzdorfem, pomiędzy pierwszym ministrem i jego żoną, końcowe spotkanie obu rywali) skrzą się sarkazmem, dowcipem, zręczną szermierką słów. Inne sceny służą do wydobycia głębszych momentów psychologicznych: tu należą dwie, zaliczone przez Chmielowskiego do najznakomitszych w lit. polskiej: scena kuszenia Augusta III obrazem o <<<treści mitologicznej>>, oraz udanej ekstazy religijnej Bruhla. Znamienną jest powściągliwość Kraszewskiego w traktowaniu bardziej drażliwych epizodów. Romans pomiędzy ochmistrzynią dworu hr. Kolowrathową a młodocianym Bruhlem zaznaczony jest tak dyskretnie, że z łatwością ujść może uwagi czytelnika. Gdzieniegdzie ten umiar artystyczny szkodzi całości kompozycji; tak np. przy przedstawieniu upadku Sułkowskiego domyślamy się jedynie roli, jaką odegrała przy tym kochanka królewska Bruhlowa, wskutek czego mimo woli pozostaje wrażenie, że August zbyt łatwo zgodził się na poświęcenie faworyta. Występujący w powieści ludzie robią na pierwszy rzut oka wrażenia charakterów mało skomplikowanych, nastrojonych na jeden zasadniczy ton: u Sułkowskiego góruje każdej chwili duma i pewność siebie, u Guariniego roztropna przebiegłość i dar panowania nad każdą sytuacją, u Bruhla wyrachowanie, ambicja i obłuda. Co więcej, brak tu rozwoju i przeobrażenia się charakterów. Bruhl w pierwszej chwili jest skończonym dworakiem i niegodziwcem, podobnie młodociany Sułkowski czuje się takim samym panem świata jak później w roli wszechwładnego ministra, a ośmioletnia Frania Kolowrathówna ukazuje w zawiązku wszystkie cechy próżnej natury. W toku akcji postaci te zatracają jednakowoż tę niemal typową prostotę, komplikują się nieoczekiwanymi rysami. Sułkowski, dworak nieszczególnej wartości, na pozór niedużo lepszy od Bruhla, w chwili upadku ujawnia niespodziewany hart i wielkość duszy, w obliczu grożącego bezpośrednio niebezpieczeństwa imponuje dumą i spokojem. Prozaiczny, wyrachowany Bruhl nosi w duszy prawdziwą miłość ku hr. Moszyńskiej, którą mu odbił jego antagonista z czasów młodości; wyznaje, że wielkość i władza mają mu zastąpić utracone szczęście, w obliczu ukochanej staje się naprawdę szczerym i uczuciowym. Na pozór jest to niekonsekwencja, a jednak wypływa ona logicznie z całej natury i charakteru Bruhla. Sułkowski, lubo wzbogacony półpanek, żywi ambicje w wyższym, szlachetniejszym stylu. Pragnie on przede wszystkim rządzić, lekceważy natomiast przepych zewnętrzny, otacza się skromnym dworem. Bruhl, jako typowy dorobkiewicz w pierwszym pokoleniu, ubiega się za blaskiem zewnętrznym, pragnie olśnić świat zbytkiem królewskim, to też próżność i żądza błyszczenia popycha go mimo woli ku córze Augusta Mocnego i wielkiej Cosel, która imponuje mu pańskością i majestatem. Dokładniejszego ustalenia wymaga charakter Augusta III. Chmielowski podkreśla jego bierność i pospolitość. Jarochowski dopatruje się wręcz rysów komicznych. Oba sądy są niesłuszne. W humorystycznym świetle przedstawił Kraszewski Augusta dopiero w powieści następne („Z wojny siedmioletniej”), kiedy w obliczu tragicznej katastrofy państwa król-elektor niezdolny wznieść się do grozy położeni, z uporem starego dziecka krąży ciągle myślą około ulubionej galerii, opery i polowania. W Bruhlu natomiast uwidacznia Kraszewski z wielką subtelnością i prawdą psychologiczną dwoistość jego natury. Podług utartego mniemania syn Augusta Mocnego w przeciwieństwie do kipiącej energii ojca pędził egzystencję wegetatywną, najlepiej czuł się w szlafroku, z fajką w otoczeniu błaznów, żywszą wrażliwość okazywał jedynie na punkcie malarstwa i muzyki. Kraszewski ukazuje, że pod tą powłoką bierności kryły się odziedziczone po ojcu namiętności zmysłowe, że w głębi duszy tliły iskierki majestatu, odzywał się głos uczciwości i sumienia. August III nierównie więcej przeżywa, aniżeli ukazuje na zewnątrz. W jego spokoju dużo jest udania, w jego apatii kryje się sporo strachu przed otoczeniem i sobą. W jednym zwłaszcza momencie odsłania autor głąb duszy króla-elektora. Gdy Bruhl ujawnia zamiar uwięzienia Sułkowskiego za rzekome nadużycia, August odczuwa cały bezmiar gotującej się nikczemności. Pełne plastyki i prawdy są wprowadzone do powieści postaci kobiece. Przedstawiając najwyższe sfery arystokracji dworskiej, potrafił Kraszewski nadać swym bohaterkom ton i postawę wielkiego świata. Bruhlowa i Moszyńska to nie poprzebierane w arystokratyczne kostiumy mieszczki, ale w każdym calu damy. Zajmujący kontrast przedstawiają kobiety ze świata operowego, Bordoni i Albuzzi; kłótliwe, małostkowe, histeryczne, a jednak w gruncie rzeczy nieskończenie lepsze, szlachetniejsze, bardziej zdolne do odczucia zła i bezinteresownych porywów serca, aniżeli wytworne damy z arystokracji. Z dużą subtelnością pokazał tu Kraszewski, że teatr nie wynaturza tak człowieka i nie zabija w nim czysto ludzkich uczuć, jak życie dworskie. Sposób charakteryzowania postaci, wybitnie plastyczny, polega na częstym podkreślaniu typowych rysów fizjonomii i zachowania. U Augusta III zaznacza autor na każdym kroku jego spokój, małomówność, błogi uśmiech, czasem gwałtowne wzburzenie, nie wyładowujące się na zewnątrz; u Bruhla zewnętrzną elegancję, nienaganną uprzejmość, opanowanie słowa i gestu, u Guariniego dobrotliwy a wszystko przenikający uśmiech, częste cytowanie włoskich przysłów, u Watzdorfa gorzki, sarkastyczny dowcip. Kraszewski rzadko wdaje się w opisywanie charakterów i analizę przejść duchowych swych bohaterów- zazwyczaj karze im się uzewnętrzniać słowami i postępowaniem. Celuje zwłaszcza w przedstawieniu sytuacyj, które w bajecznym skrócie odsłaniają z niezrównaną plastyką i dosadnością całego człowieka. Oto młodociany Bruhl, wspinający się po szczeblach kariery, skarbi sobie na przyszłość względy całego świata i opuszczając ostrożnie dom Guariniego, z równą tajemniczością i respektem udaje się wprost do antagonisty jego, pastora Knofla. August III, wyprawiając do Polski posła w celu przygotowania elekcji, w tym momencie decydującym o jego losach ma na myśli jedynie zlecenia dotyczące obrazów i psów myśliwskich. O. Guarini, za którego udziałem podsunięto Augustowi Brulową jako kochankę, przystępując do obalenia Sułkowskiego, z całym patosem stróża sumienia zapytuje króla, czy sługa ten nigdy nie wodził pana swego na pokuszenie… Najsłabszą stronę powieści, jak zwykle u Kraszewskiego, stanowi styl i język. W wielu ustępach zdobywa się artysta na odpowiadającą treści obrazowość i moc wysłowienia, gdzie indziej jednak razi bladość, brak wykończenia, czasem wręcz błędy językowe. Bruhl ukazał się po raz pierwszy w Bibliotece Warszawskiej w r. 1874. Pierwsze wydanie książkowe w dwóch tomach w Warszawie 1875, drugie tamże w r. n. W 1880 r. ukazał się Bruhl w zbiorowym wydaniu pism Kraszewskiego pod red. Chmielowskiego. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Wątki
|