, J. R. R. Tolkien - Niedokończone opowieści cz. 2, Rozrywka, Ebooki, J. R. R. Tolkien - Władca Pierścieni i inne, pobierz pdf 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
J.R.R. TOLKIEN - Niedokończone opowieści - Tom II
J.R.R. TOLKIEN
Niedokończone opowieściTom II
Przełożył: Radosław Kot
Tytuł oryginału:
Unfinished Tales
Data wydania polskiego: 1995
Data pierwszego wydania oryginalnego: 1990
NOTKI O UTWORACH
I. Opis wyspy Numenor
Chociaż jest to opis raczej niż opowieść, zdecydowałem się włączyć wybrane fragmenty tekstu ojca, szczególnie
że są to wycinki tyczące ukształtowania Numenoru, współbrzmiące z opowieścią o „Aldarionie i Erendis”. Opis ten istniał
z całą pewnością już w roku 1965 i prawdopodobnie powstał niewiele wcześniej.
Mapkę przerysowałem z małego, pospiesznie wykonanego szkicu, wedle wszelkich znaków jedynego
przedstawienia Numenoru, kiedykolwiek sporządzonego przez ojca.
Zamieściłem na mapce tylko te nazwy i oznaczenia, które znalazłem na oryginale. Dodatkowo była tam jeszcze
ukazana przystań nad Zatoką Andunie, nieco na zachód od samego miasta. Jej nazwa, nader trudna do odczytania, niemal
na pewno brzmi: Almaida.
Z tego, co wiem, nie pojawia się ona nigdzie indziej.
II. Aldarion i Erendis
Opowieść ta była najmniej dopracowaną spośród wszystkich pomieszczonych w tym zbiorze i wymagała
miejscami tak daleko idących interwencji redakcyjnych, że aż wahałem się, czy włączenie jej do książki jest celowe. Jest to
jednak tekst nader interesujący, jedyny zachowany (w odróżnieniu od kronik i roczników) z całej długiej historii
Numenoru, wieków poprzedzających zagładę wyspy, zrelacjonowaną w Akallabeth.
Jest to także tekst o tematyce niespotykanej zgoła w twórczości ojca, tak zatem zdecydowałem ostatecznie, że
błędem byłoby wykluczenie tej historii spośród Niedokończonych opowieści.
Konieczność wspomnianych interwencji dyktował fakt, że przy tworzeniu opowieści mój ojciec posługiwał się
zwykle konspektami, szczególną uwagę zwracając na datowanie poszczególnych wydarzeń, tak zatem owe konspekty
przypominały nieco kroniki.
W tym konkretnym przypadku podobnych „drabinek” było co najmniej pięć, różniły się przy tym stopniem
rozwinięcia rozmaitych wątków, nierzadko też przeczyły jedna drugiej, tak w sprawach ogólnych, jak i w szczegółach.
Niezmienną jednak cechą jest to, że wszystkie owe szkice zawierają fragmenty narracji (w tym i dialogów). Piąty i ostatni
szkic opowieści o Aldarionie i Erendis został w ten sposób tak znacznie rozbudowany, że liczy aż około sześćdziesięciu
stron rękopisu.
Jednakże przechodzenie od nader skrótowego, analitycznego wywodu (pisanego w czasie teraźniejszym) do
opowieści następowało stopniowo, w miarę postępu prac nad zarysem historii. Początkowe partie musiałem wręcz
przerobić, aby uzyskać w miarę jednorodną stylistycznie całość. Zmiany dotyczyły wyłącznie sposobu formułowania zdań,
a nie ich sensu, niczego też do pierwotnego przekazu nie dodawałem.
Najpóźniejszy ze szkiców, będący podstawą mojej pracy, nosił tytuł „Cień Cienia”:
opowieść o żonie marynarza oraz historia Królowej-pasterki. Rękopis ten urywa się nagle i nie potrafię wyjaśnić,
czemu ojciec zaniechał nad nim pracy. Doprowadzony do tego samego miejsca maszynopis tekstu został ukończony w roku
1965, ale istnieją jeszcze dwie dopisane strony, według mnie teksty te powstały później od wszystkich innych materiałów.
Bez wątpienia zawierają one początek ostatecznej wersji całej historii, zatytułowanej „Indis i Kiryamo”. Żona marynarza.
Jest to opowieść z pradawnego Numenoru, zdająca sprawę z pierwszych pogłosek o nadejściu Cienia. Wykorzystałem ją
jako otwarcie rozdziału o Aldarionie i Erendis (gdzie szkice szczególnie skąpiły danych).
Pod koniec przytoczonej legendy podaję wszystkie, nieliczne wszakże, wskazówki tyczące zamierzonego
dalszego ciągu.
III. Dynastia Elrosa: królowie Numenoru
Chociaż tekst ten ma formę typowej kroniki dynastycznej, włączyłem go jako dokument istotny dla historii
Drugiej Ery, szczególnie że w niniejszej książce znalazła się znaczna część istniejących materiałów tyczących tego właśnie
okresu. Oryginał sporządzony został maczkiem, poprawiane zaś wielokrotnie daty dotyczące życia i panowania Królów i
Królowych Numenoru nie zawsze są dziś czytelne. Starałem się niemniej uwzględniać ostatnie ich wersje. Znajdujemy tu
parę chronologicznych łamigłówek, jednakże spis pozwala również na sprostowanie kilku ewidentnych błędów
występujących w Dodatkach do Władcy Pierścieni.
Genealogia wcześniejszych pokoleń w linii Elrosa zaczerpnięta została z kilku ściśle powiązanych ze sobą
rodowodów datowanych podobnie jak dysputa o prawach sukcesji w Numenorze. Imiona pomniejszych postaci występują
tu wprawdzie lekko odmienione (jak Vardilme i Vardilye, Yavien i Yavie), jednak formy podane przeze mnie skłonny
jestem uważać za późniejsze.
1 / 44
J.R.R. TOLKIEN - Niedokończone opowieści - Tom II
IV. Historia Galadrieli i Keleborna
Rozdział ten różni się od innych (pomijając te pomieszczone w Części Czwartej), nie zawiera bowiem jednego
tekstu, a raczej rozprawę złożoną z cytatów. Wynika to z postaci dostępnych materiałów; jak staje się to jasne w trakcie
lektury, dzieje Galadrieli i Keleborna mogą zostać przedstawione jedynie jako historia kolejnych, zmieniających się
koncepcji tej opowieści. „Niedokończoność” nie jest w tym przypadku cechą jednego tylko fragmentu, ale całości.
Ograniczyłem się wyłącznie do prezentacji nie publikowanych pism tyczących zagadnienia, zaniechawszy jakichkolwiek
rozważań na istotniejsze, u podstaw sprawy leżące tematy. W przeciwnym bowiem razie należałoby zająć się związkami
pomiędzy Valarami i Elfami począwszy od (opisanej w Silmarillionie) decyzji, by wezwać Eldarów do Valinoru, jak i
innymi zagadnieniami, którym mój ojciec poświęcił wiele pism, wychodzących jednak poza ramy tematyczne niniejszej
książki.
Historia Galadrieli i Keleborna jest tak silnie spleciona z pozostałymi legendami i opowieściami — o Lothlorien i
Leśnych Elfach, o Amrocie i Nimrodel, o Kelebrimborze i stworzeniu Pierścieni Władzy, o wojnie z Sauronem i
interwencji Numenoryjczyków — że nijak nie da się jej od nich oddzielić, tak zatem ów rozdział, wraz z pięcioma
Dodatkami, zawiera praktycznie wszystkie nie publikowane dotąd materiały tyczące Drugiej Ery Śródziemia (w
nieunikniony sposób sięgając także miejscami do Trzeciej Ery). „Kronika Lat” w Dodatku B do Władcy Pierścieni głosi:
„Były to dla ludzi ze Śródziemia złe czasy, ale dla Numenoru dni chwały. O zdarzeniach w Śródziemiu mamy z tej epoki
nieliczne tylko i krótkie wzmianki, a daty są przeważnie niepewne”. Nawet jednak te rzadko występujące uwagi, ocalałe ze
„złych czasów”, ulegały zmianom w miarę, jak dojrzewała i rozrastała się wizja mojego ojca, nie próbowałem zatem
wygładzać chropowatości narracji, czy prostować niekonsekwencji, raczej eksponowałem je, zwracając na nie uwagę.
Istnienie odmiennych wersji nie musi zawsze prowadzić do prób przyznawania którejś z nich pierwszeństwa.
Podobnie też nie zawsze daje się odróżnić mego ojca jako „autora” czy „kreatora” od postaci „kronikarza” jedynie
spisującego dawne historie w takiej postaci, w jakiej przetrwały pośród różnych ludów przez stulecia (przecież kiedy Frodo
spotkał Galadrielę w Lorien, ponad sześćdziesiąt stuleci już minęło od chwili, gdy pani elfów przekroczyła Góry Błękitne,
odchodząc na wschód ze zniszczonego Beleriandu). „Różnie się o tym mówi, a jak było naprawdę, mogliby rzec jedynie
dawno już nieżyjący Mędrcy”.
W ostatnich latach życia ojciec pisał dużo na temat etymologii nazw Śródziemia.
Chaotyczne te rozprawy zawierają sporo na temat historii i legend, dobranych jednak wedle filologicznego klucza
i prezentowanych jakby mimochodem. Fragmenty takie wymagały zatem wyizolowania i dlatego właśnie pojawiają się w
tekście rozdziału w formie krótkich cytatów, dalsze zaś urywki o tym samym charakterze umieszczone zostały w
Dodatkach.
CZĘŚĆ DRUGA
DRUGA ERA
I. OPIS WYSPY NUMENOR
Przytoczone tutaj informacje o Numenorze pochodzą z zapisów i prostych map przechowywanych od dawna w
archiwach królów Gondoru. Tekst ten jest jedynie małą częścią pism niegdyś istniejących — wiele sekretów natury zostało
niegdyś opisanych przez ludzi z Numenoru, poznali oni liczne krainy i niejedno odkryli — jednak wszystko niemal,
podobnie jak dorobek nauki i sztuki Numenoru z okresu jego rozkwitu, przepadło wraz z Upadkiem.
Nawet takie dokumenty, jak te przechowywane w Gondorze czy w Imladris (gdzie pod opieką Elronda złożono
ocalałe skarby numenoryjskich królów Północy), były tracone lub zaniedbywane. Wprawdzie uchodźcy w Śródziemiu
„tęsknili”, jak powiadali, za Akallabeth-Upadłym, mimo to nigdy, nawet po upływie długich stuleci, nie przestali uznawać
siebie za wygnańców. Kiedy zaś stało się jasnym, że Kraina Daru została im odebrana i że Numenor zniknął na zawsze,
garstka ledwie kontynuowała badania nad zamierzchłą historią, podczas gdy większość uznawała takie zajęcie za
bezużyteczne, przynoszące jedynie daremny smutek. W późniejszych wiekach powszechnie znano już tylko opowieść o Ar-
Farazonie i jego świętokradczej armadzie.
Wyspa Numenor przypominała zarysem pięcioramienną gwiazdę, której część centralna miała średnicę około
czterystu kilometrów. Od tej to części odchodziło pięć wielkich półwyspów uznawanych za osobne krainy: Forostar
(Ziemie Północne), Andustar (Ziemie Zachodnie), Hyarnustar (Ziemie Południowo-Zachodnie), Hyarrostar (Ziemie
Południowo-Wschodnie) i Orrostar (Ziemie Wschodnie). Krainę centralną zwano Mittahnar (Ziemie Wewnętrzne). Nie
graniczyła ona z morzem, prócz okolic Romenny u krańca zatoki. Z Mittabnaru wydzielony został pewien obszar o nazwie
Arandor (Ziemia Królewska). W tym obrębie leżała właśnie przystań Romenny, Meneltarma oraz Armenelos (Miasto
Królów). Centrum zawsze stanowiło najludniejszy region Numenoru.
Mittahnar położony był znacznie wyżej niż półwyspy (o ile nie brać pod uwagę rozciągających się na nich wzgórz
i pasm górskich). W krainie tej rozciągały się łąki, wznosiły pagórki, drzew rosło niewiele. W pobliżu środka wyspy
wypiętrzała się wysoka góra zwana Meneltarma (Kolumna Niebios), miejsce oddawania czci Eru Iluvtarowi. Chociaż
niższe, łagodne stoki porastała trawa, to powyżej wznosiła się stromizna i sam wierzchołek pozostawałby niedostępny,
gdyby nie droga, która mając swój początek u stóp góry od południa, biegła spiralą tuż pod sam szczyt, podchodząc doń od
północy. Sam wierzchołek stanowił płaski teren, a w niecce pośrodku pomieścić mogło się prawdziwe ludzkie mrowie,
jednak przez cały czas trwania Numenoru pozostał nie zmieniony przez człowieka. Nie wzniesiono tam ani żadnej budowli,
ani ołtarza, nie usypano nawet kopca z nie ciosanych kamieni, chociaż było to jedyne miejsce świątynne na całej wyspie w
dniach jej chwały, to znaczy do nadejścia Saurona. Nigdy nie wniesiono tu narzędzia ni broni i nikt inny prócz Królów nie
miał prawa wypowiedzieć tu słowa. Każdego roku na szczycie Król tylko trzykrotnie przemawiał: witając nowy rok w
Erukyereme w pierwszych dniach wiosny, zanosząc modły do Eru Iluvatara w Erulaitale w połowie lata i czyniąc mu
dziękczynienie w Eruhantale z końcem jesieni. W owych czasach królowie wspinali się na górę pieszo, ubrani na biało i
przystrojeni, ale milczący, a w ślad za nimi maszerowała wielka rzesza. W innych chwilach wstęp na wierzchołek
dozwolony był każdemu, w pojedynkę czy w grupie, ale powiadano, że cisza panowała tam tak wielka, że nawet przybysz,
2 / 44
J.R.R. TOLKIEN - Niedokończone opowieści - Tom II
nie znający zwyczajów wyspy i jej historii, nie ważył się odezwać, zaprowadzony w owo miejsce. Żaden ptak, prócz orłów
jeno, nigdy tam nie wzlatywał, i ilekroć ktoś pojawiał się na szczycie, zaraz na skałach nad zachodnią krawędzią
przysiadały trzy orły. Natomiast w czasie każdego z trzech świąt nie lądowały, tylko krążyły nad ludzką ciżbą. Zwano je
Świadkami Manwego i wierzono, że to on wysyła je z Amanu, by trzymały straż nad Świętą Górą i całą krainą.
Stoki przechodziły łagodnie w równię, jednak niczym korzenie Meneltarma wysyłała w pięć stron świata pięć
długich grzbietów zwanych Tarmasundar (Korzenie Filaru).
Droga ku górze wiodła granią południowo-zachodniego grzbietu, a pomiędzy tą a południowo-wschodnią odnogą
leżała płytka dolina Noirinan (Dolina Grobów), gdzie w skale u podnóża wykuto grobowce Królów i Królowych
Numenoru.
Przede wszystkim jednak Mittalmar uchodził za krainę pasterską. Pośród łąk na południowym zachodnie, w
Emerie, mieścił się główny ośrodek Pasterzy.
Forostar to obszar najmniej urodzajny, kamienisty, z nielicznymi drzewami wyrastającymi bujniej jedynie na
zachodnich stokach wyżynnych, podmokłych wrzosowisk, gdzie spotkać można było jodły i modrzewie. Ku Przylądkowi
Północnemu kraina wznosiła się przechodząc w skaliste góry, gdzie wysoki szczyt Sorontilu wyrastał pionową ścianą
wprost z morza. Tu miało swą siedzibę wiele orłów. W tejże również okolicy Tar-Meneldur Elentirmo wybudował pokaźną
wieżę, by obserwować z niej ruchy gwiazd.
Andustar też był kamienisty na północy, gdzie lasy wysokich jodeł spoglądały ku morzu. Trzy, ku zachodowi
skierowane, niewielkie zatoczki głęboko wżynały się w ląd, pasmo plaży odgradzało strome zbocza od brzegu. Położona
najbardziej na północ zatoka zwana była Zatoką Andunie, tam bowiem mieściła się wielka przystań Andunie (Zachodu
Słońca) z miastem tuż nad brzegiem morza i wieloma innymi osiedlami rozłożonymi na stromych stokach powyżej.
Większość jednak południowych okolic Andustaru była urodzajna, gdzieniegdzie porosła wielkimi lasami brzozowo-
bukowymi w rejonach wyżynnych oraz dębowo-wiązowymi w dolinach. Pomiędzy wyniosłościami Andustaru i
Hyarnustaru leżała ogromna zatoka zwana Eldanna, jako że otwierała się wprost na Eresseę, a krainy wokół osłonione były
od północy i otwarte na zachodnie morza, skąd wiatr przynosił ciepłe powietrze i liczne deszcze. Pośrodku zatoki rozłożył
się najpiękniejszy z portów Numenoru, Eldalonde Zielony. Tutaj właśnie w dawniej-szych czasach zawijały najczęściej
śmigłe, białe statki Eldarów z Eressei.
Nad zatoką i dalej w głąb lądu bujnie rozrastały się wiecznie zielone, wonne drzewa sprowadzone z Zachodu.
Eldarowie powiadali nawet, iż te okolice niemal dorównują pięknością przystani na Eressei. Wspomniane drzewa zaś bardo
ceniono na wyspie.
Pamięć o nich trwała w pieśniach na długo jeszcze po tym, jak zniknęły na zawsze, bowiem oiolaire, lairelosse,
nessamelda, vardarianna, taniquelasse i yavannamire o krągłych i szkarłatnych owocach tylko nielicznie występowały na
wschód od Krainy Lasu.
Kwiaty, liście i kora tych drzew roztaczały słodki zapach, który wypełniał krainę, dlatego nazwano ją Nisimaldar
(Wonne Drzewa). Wiele z nich zasadzono też w innych częściach Numenoru, gdzie przyjęły się, jednak nie rozwinęły tak
wspaniale, jedynie zaś tutaj ujrzeć można było potężne, złociste drzewo malinorne, po pięciu stuleciach wzrostu niewiele
ustępujące roślinom tego gatunku na Eressei. Korę miało srebrzystą i gładką, konary wygięte lekko ku górze na
podobieństwo buka, rozrastało się zaś wyłącznie ku górze, wydłużając strzelisty pień. Liście jego też przypominały
bukowe, z tym że większe były i bladozielone z góry, a srebrzyste od dołu. Lśniły jasno w słońcu, a jesienią nie opadały,
tylko okrywały się barwą jasnego złota. Wiosną, na całe lato pojawiało się żółte kwiecie, rosnące gęsto niczym na wiśni.
Gdy tylko rozchylały się pączki kwiatów, liście opadały z gałęzi, zatem wiosną i latem zagajniki malionorni złociły się górą
i dołem, zaś pnie drzew pozostawały szarosrebrzyste
Owocem drzewa był orzech o srebrzystej łupinie. Tar-Aldarion,
szósty Król Numenoru, podarował kilka takich Królowi Gilgaladowi z Lindonu, gdzie wszakże drzewa nie zapuściły
korzeni, jednak Gilgalad odstąpił część orzechów swej krewnej, Galadrieli. Pod jej troskliwym okiem malinorne rozkwitły
w strzeżonej krainie Lothlorien nad rzeką Anduiną i rosły tam, aż Elfy Wysokiego Rodu opuściły Śródziemie. Nigdy
jednak nie wybujały tak wysoko ni urodziwie jak drzewa z Numenoru.
Rzeka Nunduine wpadała do morza w Eldalonde, po drodze jednak tworząc niewielkie jezioro Nisinen, nazwane
tak od porastających jego brzegi słodko pachnących kwiatów i krzewów.
Hyarnustar był w zachodniej części górzysty, z nader wysokimi, klifowymi brzegami na zachodzie i południu,
wschodnią jednak, ciepłą i urodzajną część krainy zajmowały winnice. Odnogi Hyarnustaru u Hyarrostaru rozbiegały się
szeroko, a pomiędzy nimi rozciągało się długie, łagodnie obniżające się ku morzu wybrzeże, jakiego próżno by szukać
gdzie indziej na całej wyspie. Tutaj właśnie znajdowało się ujście Siril, największej rzeki Numenoru (wszystkie inne
bowiem, wyjąwszy Nunduine na zachodzie, były krótkie i bystrym nurtem dążyły ku morzu). Źródła Siril tryskały spod
Meneltarmy w dolinie Noirinan. Płynąc dalej wartko ku południowi przez Mittalmar, w dolnym biegu rzeka rozlewała się
leniwie licznymi zakolami. Ostatecznie pośród rozległych moczarów i porośniętych szuwarami płycizn wpadała do morza,
a jej liczne odnogi rzeźbiły nieustannie nowe koryta w piaskach, cała delta bowiem otoczona była białymi plażami,
poprzetykanymi gdzieniegdzie szarymi placami kamienistych łach. U ujścia rzeki zamieszkiwali głównie rybacy.
Najważniejsza z wiosek, wzniesionych na pagórkach wśród moczarów i rozlewisk, to Nindamas.
W Hyarrostarze rosło wiele gatunków drzew, a między nimi i laurinque, cenione przez wzgląd na piękne kwiaty i
żadnego innego zastosowania nie mające. Nazwę drzewa te otrzymały od zwisających, długich kiści żółtych kwiatów. Ci,
którzy słyszeli od Eldarów o Laurelin (Złotym Drzewie Valinoru), mylnie uważali, że widzą odrośle wielkiego Drzewa,
zasadzone tu przez Eldarów. Za czasów Tar-Aldariona rozpoczęto w Hyarrostarze wielkie zalesianie terenu, by zyskać
drewno do budowy statków.
Orrostar był krainą chłodniejszą. Jednak wznoszące się na krańcach cypla góry chroniły tę krainę od zimnych,
północno-wschodnich wiatrów, zatem w głębi lądu, a szczególnie w okolicach graniczących z Arandorem, uprawiano
zboże.
Cała wyspa Numenor robiła wrażenie lądu olbrzymią siłą wydźwigniętego z morza.
1
Ten opis mallorna przypomina słowa Legolasa, które elf wypowiedział do swych kompanów, gdy drużyna
zbliżała się do Lothlorien (Wyprawa, str. 451-452).
3 / 44
 J.R.R. TOLKIEN - Niedokończone opowieści - Tom II
Lekko pochylała się ku południu i wschodowi, jej brzegi zaś, prócz południowych, w całości niemal miały postać
stromych klifów. Ptaki morskie zasiedlały nadbrzeżne rejony całymi stadami i mnożyły się bez miary. Marynarze
powiadali, że nawet straciwszy wzrok poznaliby, że statek ich zbliża się do Numenoru, a to po ptasim jazgocie, ile razy
bowiem jakaś jednostka podpływała do wyspy, ptaki całą chmurą wylatywały jej na spotkanie. Krążyły przyjaźnie nad
pokładem, jako że nikt ich tutaj nie prześladował ani rozmyślnie nie zabijał. Czasem zdarzało się, że pierzaści kompani
towarzyszyli statkom w podróżach nawet do Śródziemia. Podobnie i w głębi lądu spotykało się nieprzeliczone
wielogatunkowe stada ptactwa, poczynając od kirinki, nie większych od strzyżyka, ale szkarłatnych i popiskujących
głosem ledwo słyszalnym dla ludzkiego ucha, na wielkich orłach, świętych ptakach Manwego, kończąc. Orły żyły
spokojnie na wyspie aż do chwili, gdy pojawiło się zło i nienawiść do Valarów. Przez dwa tysiące lat, od dni Elrosa Tar-
Minyatura do czasów Tar-Atanamira, na szczycie wieży królewskiego pałacu w Armenelos znajdowało się orle gniazdo, w
którym zawsze przemieszkiwała para ptaków korzystających z gościnności Króla.
W Numenorze ludzie zwykli podróżować wierzchem, i mężczyźni, i kobiety bowiem z radością dosiadali konie,
które kochali ponad zwykłą miarę i otaczali niecodzienną troską. Zwierzęta tak nauczono, że rozpoznawały z daleka
dobiegające wołanie i przybiegały w potrzebie. Stare opowieści mówiły nawet, iż ludzie szczerze kochający i siebie
wzajem, i swoje wierzchowce, potrafili przyzywać rumaki samą myślą. Drogi zatem, specjalnie przystosowane dla
jeźdźców, w większości nie miały utwardzonej nawierzchni.
Powozów i karet rzadko używano we wcześniejszych stuleciach, a cięższe ładunki przewożono morzem.
Najważniejsza i najdawniejsza droga, po której mogły się poruszać pojazdy kołowe, prowadziła z największego portu,
Romenny na wschodzie, do królewskiego miasta Armenelos, a dalej do Doliny Grobów do Meneltarmy. Stosunkowo
wcześnie przedłużono ten gościniec do Ondosto w granicach Forostaru, a stamtąd do Andunie na zachodzie. Ciągnęły tędy
wozy wiozące z Północnych Ziem kamień, najlepszy budulec na wyspie, i drewno, będące głównym bogactwem Ziem
Zachodnich.
Wśród Edainów na Numenor przybyło wielu mistrzów różnego rzemiosła, którzy pobierali nauki u Eldarów,
pielęgnując ponadto własną wiedzę i tradycje. Niewiele jednak mogli zabrać ze sobą surowców, tak i przez długi czas na
Numenorze używano jedynie metali szlachetnych. Edainowie przywieźli sporo złotych i srebrnych skarbów oraz
drogocennych kamieni, nie trafili jednak na wyspie na podobne kopaliny. Umiłowali owe skarby dla ich urody, aż zrodziła
się z tego chciwość, a później, w czasach Cienia, nawet pogarda dla pomniejszego ludu Śródziemia, który oszukiwać
zaczęli przy handlu. W dniach przyjaźni z Elfami z Eressei otrzymywali od nich czasem podarunki w postaci złota, srebra i
klejnotów, rzadkimi były jednak takie rzeczy (i wyżej przez to cenionymi) we wcześniejszych stuleciach, dopóki władza
Królów nie rozciągnęła się na wybrzeża Wschodu.
Nabywszy wprawy w sztuce kopalnianej Numenoryjczycy znaleźli na wyspie kilka rodzajów metali. Nauczyli się
je wytapiać i obrabiać, aż rychło powszechnie dostępne stały się przedmioty z żelaza i miedzi. Wśród kowali Edainów byli
także tacy, którzy dzięki Noldorom umieli robić miecze, żeleźce toporów, groty włóczni i noże. Cech płatnerzy wciąż
wykuwał oręż, aby sztuka ta nie zaginęła, jednakże większość czasu poświęcano na wytwarzanie narzędzi o pokojowym
zastosowaniu. Król i wielcy wodzowie posiadali miecze otrzymane wraz z dziedzictwem ojców
ale czasem zdarzało się,
że obdarowywali nimi swoich spadkobierców. Nowy miecz wykuwano zawsze dla następcy tronu, by wręczyć mu go w
dniu koronacji, ale w Numenorze nie noszono miecza u boku i przez długie lata nie dobywano tu broni. Nikt też nie
przejawiał żadnej wojowniczości.
Numenoryjczycy mieli topory i włócznie, a przede wszystkim łuki, łucznictwo bowiem, tak z postawy stojącej,
jak i siodła było ulubionym sportem i rozrywką mieszkańców wyspy. W późniejszych czasach, gdy wojny rozgorzały w
Śródziemiu, to właśnie numenoryjskie łuki budziły największą grozę. Powiadano, że: „Ludzie Morza wysyłali przed siebie
ogromną chmurę przynoszącą deszcz węży lub grad ze stalowymi ostrzami”.
W owych dniach liczne oddziały Królewskich Łuczników używały łuków z profilowanej stali i długich na łokieć
strzał o brzechwach z czarnych piór.
Przez długi jednak czas załogi wielkich, numenoryjskich statków wyprawiały się do Śródziemia nie uzbrojone i
chociaż na pokładzie znajdowały się topory potrzebne do obróbki drewna i łuki do polowań na dzikich wybrzeżach, to nikt
nie brał ze sobą oręża, ruszając na spotkanie z mieszkańcami stałego lądu. Potem, gdy Cień ogarnął wybrzeża i ludzie,
niegdyś przyjaźni, stali się bojaźliwie lub wrogo nastawieni, tym większy był żal Numenoryjczyków, że żelaza używać
zaczęli przeciwko nim ci, którzy przedtem od wyspiarzy właśnie posiedli sekret obróbki tego metalu.
Ponad wszystko jednak silni, dobrze zbudowani Numenoryjczycy radowali się Morzem.
Pływali, nurkowali, ścigali się małymi łódkami o wiosłach lub żaglach. Największą tężyzną wykazywali się
rybacy. Łowili wokół wybrzeży, nigdy nie wyciągając pustych sieci, ryby zatem stanowiły na Numenorze główne
pożywienie. Wszystkie co bardziej ludne miasta skupiały się na wybrzeżach i spośród rybaków właśnie wywodziła się
większość marynarzy, którzy z latami zaczęli cieszyć się szczególną estymą. Powiadano, że gdy Edainowie po raz pierwszy
wyruszyli na Wielkie Morze, szlakiem Gwiazdy kierując się do Numenoru, wiozące ich statki elfów dowodzone były i
sterowane przez Eldarów wyznaczonych do tej misji przez Kirdana. Kiedy zaś załogi elfów odpłynęły, zabierając znaczną
część statków, wiele czasu musiało upłynąć, nim Numenoryjczycy odważyli się samodzielnie przemierzać morskie
przestrzenie. Byli jednak wśród nich mistrzowie pobierający nauki od Eldarów, tak i udoskonaliwszy swój kunszt własną
2
Miecz Królów to w istocie Aranruth, miecz Elu .ingola z Doriathu w Beleriandzie. Prawem spadku Elros
otrzymał go od Elwingi, swej matki. W skład dziedzictwa wchodziły ponadto: Pierścień Barahira, wielki Topór Tuora, ojca
Earendila i łuk Bregora z rodu Beora. Jedynie pierścień Barahira, ojca Berena Jednorękiego, przetrwał Upadek, jako że Tar-
Elendil podarował go swej córce, Silmarien. Przechowywał go potem ród władców Anduinie, spośród których ostatnim był
Elendil Wierny. On zaś umknął przed zagładą, salwując się ucieczką do Śródziemia [Przypis autora]. - Historię Pierścienia
Barahira przedstawiono w Silmarillionie (rozdział 19), jego zaś późniejsze losy odtworzone zostały we Władcy Pierścieni
(Dodatek A). O „wielkim Toporze Tuora” nie ma w Silmarillionie ani wzmianki, pojawia się jednak ów oręż w
oryginalnym tekście „Upadku Gondolinu” (lata 1916-17, zob. notka wprowadzająca w pierwszym tomie Niedokończonych
opowieści), gdzie mowa jest o tym, iż Tuor nosił topór chętniej niż miecz i że nazywał ową broń w mowie Gondolinu
Dramborleg. W dołączonym do opowieści spisie imion własnych, Dramborleg przetłumaczono jako „Grzmiące Ostrze”:
„Topór Tuora, który potrafił zarówno miażdżyć niczym maczuga, jak i rozszczepiać niczym ostry miecz”.
4 / 44
 J.R.R. TOLKIEN - Niedokończone opowieści - Tom II
pracą, zaczęli się w końcu zapuszczać daleko w morze. Po upływie sześciu stuleci od początku Drugiej Ery Veantur,
kapitan królewskiej floty za panowania Tar-Elendila, pierwszy dobił do brzegów Śródziemia. Korzystając z zachodnich
wiatrów, dotarł swym statkiem „Entulesse” (co znaczy „Powrót”) do Mithlondu, po czym wrócił jesienią roku następnego.
Od tamtej pory żegluga stała się wyzwaniem najczęściej podejmowanym przez najśmielszych i najwytrwalszych
mieszkańców Numenoru, a Aldarion, syn Meneldura, którego żona była córką Veantura, założył Gildię Podróżników,
zrzeszającą wszystkich wypróbowanych matrosów Numenoru, o których opowiada następna opowieść.
II. ALDARION I ERENDIS
ŻONA MARYNARZA
Meneldur był synem Tar-Elendila, czwartego Króla Numenoru. Miał dwie siostry imionami Silmarien i Isilme.
Starsza z nich poślubiła Elatana z Andunie. Ich syn Valandil, został władcą Andunie, od którego wywodzi się późniejsza
dynastia Królów Gondoru i Arnoru w Śródziemiu.
Meneldur był człowiekiem łagodnego usposobienia, pozbawionym fałszywej dumy i wyżej cenił sobie wysiłek
umysłu niż ciała. Ukochał wyspę Numenor całym sercem, ale nie zwracał uwagi na oblewające ją morze, jako że zwykł
patrzeć dalej niż tylko na Śródziemie: urzekły go gwiazdy i nieboskłon. Przestudiował wszystko, co tylko udało mu się
odnaleźć w zapiskach Eldarów i Edainów na temat Ea i otaczających Królestwo Ardy otchłaniach, najbardziej jednak
uwielbiał obserwować odległe ciała niebieskie.
Zbudował w Forostarze (najbardziej na północ wysuniętej części wyspy, gdzie powietrze było najczystsze) wieżę,
z której mógł nocą podziwiać niebo, śledząc ruchy świetlnych punktów na firmamencie
.
Otrzymawszy Berło, porzucić musiał Forostar i zamieszkał wówczas w wielkim pałacu królewskim w Armenelos.
Okazał się królem dobrym i mądrym, chociaż nigdy nie przestała go nękać tęsknota za dniami, kiedy zgłębiał tajemnice
nieba. Piękna żona Meneldura miała na imię Almarian. Była córką Veantura, kapitana królewskich statków za czasów Tar-
Elendila, i chociaż jak większość kobiet Numenoru nie wykazywała szczególnego zainteresowania morzem i okrętami, jej
syn podążył śladem dziadka raczej niż ojca.
Ze związku Melendura i Almarian urodził się Anardil, wymieniany później z czcią wśród Królów Numenoru jako
Tar-Aldarion. Miał dwie siostry, obie młodsze: Ailinel i Almiel. Starsza z nich poślubiła Orchaldora, dziedzica rodu
Hadora, syna Hatholdira, który pozostawał w bliskiej przyjaźni z Meneldurem, syn zaś Orchaldora i Ailinel zwał się
Soronto i pojawia się później w tej historii
Aldarion, tak bowiem nazywa się go we wszystkich opowieściach, wyrósł rychło na mężczyznę postawnego,
silnego, o bystrym umyśle i sprawnym ciele. Po matce odziedziczył złociste włosy, podobnie jak ona cechował się
radosnym i wielkodusznym usposobieniem, dumniejszy jednak okazał się niźli ojciec, własnymi woląc chodzić drogami.
Szybko ukochał morze i bez reszty pochłonęła go sztuka budowania statków. Północne krainy nie pociągały
Aldariona, cały czas, jaki ojciec mógł mu poświęcić, spędzał na wybrzeżu, szczególnie w pobliżu Romenny, gdzie
znajdował się główny port Numenoru, największe stocznie i najbieglejsi szkutnicy. Ojciec przez lata całe nie
powstrzymywał jego zapędów, rad, że Aldarion zmężnieje dzięki ciężkiej pracy, ćwicząc i dłonie, i umysł.
Szczególnie upodobał sobie Aldariona Veantur, ojciec matki. Często użyczał wnukowi gościny w swym domu na
południu zatoki Romenny. Dom ten miał własną przystań, w której cumowało zawsze wiele niedużych łodzi, Veantur
bowiem nigdy nie podróżował lądem, jeśli zachodziła taka konieczność. Tam, dzieckiem jeszcze będąc, Aldarion nauczył
się wiosłować, a potem i panować nad żaglem. nim jeszcze osiągnął dojrzałość, mógł dowodzić wieloosobową załogą,
żeglując wzdłuż wybrzeża. Pewnego razu Veantur powiedział wnukowi:
— Anardilya, wiosna coraz bliżej, niedługo więc wejdziesz w wiek męski. — W kwietniu Aldarion kończył
dwadzieścia pięć lat. — Chciałbym uczcić godnie ten dzień. Nieporównanie starszy jestem od ciebie i chyba już nieczęsto
będę miał ochotę opuścić ten piękny dom i błogosławione brzegi Numenoru, ale przynajmniej raz jeszcze wyruszę na
Wielkie Morze, by stawić czoło północnym i wschodnim wiatrom. W tym roku zabiorę cię ze sobą. Popłyniemy do
3
Anardil (Aldarion) urodził się w roku 700 Drugiej Ery. Pierwszą podróż do Śródziemia odbył w latach 725-7.
Jego ojciec, Meneldur, został Królem Numenoru w 740 roku. Gildia Podróżników powstała w roku 750, a Aldariona
ogłoszono Następcą Króla w 800 roku. Erendis przyszła na świat w 771 roku. Siedmioletnia wyprawa Aldariona trwała od
806 do 813 roku, pierwszy rejs „Palarrana” odbył się w latach 816-20; podróż siedmiu statków, obraza dla Tar-Meneldura,
w latach 824-9, a żegluga czternastoletnia, następująca zaraz potem, zajęła lata 829-43.
Aldarion i Erendis zaręczyli się w 858 roku. W latach 863-9 Aldarion znów wybrał się w podróż, a tuż po
powrocie poślubił córkę Beregera w 879 roku. Ankalime urodziła się wiosną 873 roku. „Hirikmde” wypłynął dokładnie
cztery później. Powrót jak i poróżnienie Aldariona z Erendis datuje się na rok 882. Berło Numenoru otrzymał w 883 roku.
4
W „Opisie wyspy Numenor” zwie się go Tar-Meneldur Elentirmo (Obserwator Gwiazd). Por. także wstęp do
„Dynastii Elrosa”.
5
Udział Soronta w całej historii został ledwo zarysowany.
5 / 44
    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • paulink19.keep.pl