,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tłumaczyła Maria G ħ bicka-Fr Ģ c l • Niemcy - 17 maja 1991 Stary człowiek był zm ħ czony. Przejazd poci Ģ giem z Monachium do Berchtesgaden stanowił ostatni etap jego kilkugodzinnej podró Ň y. Był sam w przedziale, wi ħ c gdy poci Ģ g wyjechał ze stacji, poło Ň ył głow ħ na oparciu i pozwolił, by monotonny rytm uwolnił jego ciało od napi ħ cia i zm ħ czenia. Prosił los jedynie o kilka dni Ň ycia. I jakby w odpowiedzi na jego milcz Ģ c Ģ pro Ļ b ħ , w chwili gdy poci Ģ g wjechał nad skraj niebieskich wód Chimsee w kierunku Traunstein, gdzie tory kolejowe skr ħ cały na południe ku podnó Ň u Alp, ból w lewym ramieniu zel Ň ał, a oddech stał si ħ mniej płytki i wolniejszy. - La neigre aternelle - wyszeptał na widok odległych szczytów, na których ci Ģ gle błyszczał Ļ nieg. Był zaskoczony, Ň e przypomniał sobie ten poetycki zwrot, pochodz Ģ cy ze szkolnej francuszczyzny. Opu Ļ cił r ħ ce na pop ħ kan Ģ ze staro Ļ ci teczk ħ , le ŇĢ c Ģ na kolanach, a na jego twarzy pojawił si ħ wyraz spokojnej rezygnacji. Przesun Ģ ł palcami po nierówno Ļ ci na powierzchni skóry, tu Ň ponad mosi ħŇ nym zatrzaskiem, sk Ģ d dawno temu usun Ģ ł wytłoczone runy SS, a miejsce po nich natarł past Ģ do butów, by ukry ę zdradliw Ģ blizn ħ . To namacalne wspomnienie sprawiło, Ň e jego my Ļ li pow ħ drowały jeszcze dalej w przeszło Ļę . Oczyma wyobra Ņ ni zobaczył dumnego, młodego podchor ĢŇ ego oficerskiej szkoły SS w Bad Tölz, a teczka - jej pi ħ kna cienka skóra była wtedy gładka, l Ļ ni Ģ ca i nowa - przechowywał w niej jego prace pisemne. Niemal Ň e znowu poczuł w płucach aksamitn Ģ mi ħ kko Ļę wieczornego powietrza po ciepłym jesiennym dniu i usłyszał chór młodych, silnych głosów, powtarzaj Ģ cych na dziedzi ı cu w czasie ceremonii promocji słowa przysi ħ gi: uuu Wszystko to zdarzyło si ħ w innym Ň yciu. W Ň yciu, w którym był dwu- dziestoo Ļ mioletnim majorem, SS-Sturmbannführerem, Heinzem Dieterem Strasserem. Odznaczono go jako bohatera wojennego, rannego w boju na froncie wschodnim. Ze wzgl ħ du na zgruchotane kolano odkomenderowano go do słu Ň by w honorowym batalionie stra Ň ników, wyselekcjonowanych z szeregów 1. Dywizji Pancernej SS „Leibstandarte SS Adolf Hitler", który zapewniał bezpiecze ı stwo przywódcom Rzeszy w ich górskim ustroniu w Obersalzbergu. Przez ostatnie czterdzie Ļ ci siedem lat mieszkał w Erfurcie, na terytorium byłej NRD, ani razu nie wyje Ň d Ň aj Ģ c poza jej granice. Wiódł tam - pod rz Ģ dami re Ň imu totalitarnego, korzystaj Ģ cego z do Ļ wiadcze ı nazistów - proste, spokojne Ň ycie. Pracował jako elektryk i przez cały ten czas zdołał utrzyma ę w tajemnicy swoj Ģ esesma ı sk Ģ przeszło Ļę , pogrzeban Ģ razem z mundurem zrzuconym pod koniec wojny, gdy wracaj Ģ c do Ň ony przył Ģ czył si ħ do przewalaj Ģ cej przez Niemcy fali uciekinierów. Jego syn, Jürgen, urodził si ħ przed trzydziestoma siedmioma laty. Oboje z Ň on Ģ pogodzili si ħ ju Ň z my Ļ l Ģ , Ň e nigdy nie b ħ d Ģ mieli dzieci, wi ħ c urodziwy dzieciak był niespodziewanym błogosławie ı stwem. Stało si ħ ono w Ģ tpliwe, gdy dzieciak wyrósł na upartego, nonszalanckiego i agresywnego chłopaka - ale takie było nowe pokolenie Niemców. Sko ı czył studia i wówczas jego wizyty w domu stały si ħ sporadyczne. Dystans mi ħ dzy ojcem i synem powi ħ kszał si ħ coraz bardziej, a w ci Ģ gu ostatnich siedmiu lat Jürgen w ogóle nie był w domu, nie dzwonił; nawet nie odpowiedział na list ojca, który informował go o Ļ mierci matki. Dopiero po upadku NRD przesiał ojcu krótk Ģ wiadomo Ļę , zawieraj Ģ c Ģ numer skrytki pocztowej we Frankfurcie. 2 Strasser wiedział jedynie, Ň e syn zwi Ģ zany był z tajn Ģ policj Ģ NRD Stasi, ale nie wiedział, co dokładnie robił. Cz ħ sto bał si ħ , Ň e stało mu si ħ co Ļ złego; mo Ň e wykonywał jak ĢĻ niebezpieczn Ģ robot ħ albo po zjednoczeniu został aresztowany za swoj Ģ działalno Ļę . Jego najgorsze obawy rozwiały si ħ , gdy w odpowiedzi na wysłany przed trzema tygodniami list, w którym pisał o swojej chorobie i prosił o krótkie spotkanie, dostał lakoniczne i precyzyjne instrukcje oraz zapewnienie, Ň e Jürgen zrobi wszystko, by stawi ę si ħ wybranego dnia w Obersalzbergu. Poci Ģ g klekotał przeje Ň d Ň aj Ģ c przez górsk Ģ przeł ħ cz, a Strasser ponownie utkwił spojrzenie w teczce. Przez lata, obawiaj Ģ c si ħ , Ň e mo Ň e sprowadzi ę nieszcz ħĻ cie na swoj Ģ rodzin ħ , nie miał odwagi skorzysta ę z jej zawarto Ļ ci. Pomy Ļ lał jednak, Ň e mo Ň e mogłaby ona przyda ę si ħ do czego Ļ - na przykład pomóc synowi ustawi ę si ħ w słu Ň bie wywiadowczej zjed- noczonych Niemiec. To było wszystko, co mógł mu ofiarowa ę . Poci Ģ g wjechał do tunelu i przedział nagle pogr ĢŇ ył si ħ w ciemno Ļ ci. Przedwieczorne sło ı ce znów rozja Ļ niło jego wn ħ trze, gdy wyłonił si ħ z tunelu i zwolnił, by zatrzyma ę si ħ na stacji, której nazwa przywołała kolejn Ģ fal ħ wspomnie ı . Mała alpejska wioska Berchtesgaden była miejscem poza czasem, takim, jakie zapami ħ tał. Z trzech stron otaczały j Ģ strzeliste szczyty, których ni Ň sze partie otulone były g ħ stymi sosnowymi lasami. Wie Ļ była wi ħ ksza, bardziej ludna ni Ň wtedy, gdy widział j Ģ po raz ostatni, ale jej charakter i naturalne pi ħ kno okolicy pozostały nietkni ħ te. Ze stacji udał si ħ na przystanek i wsiadł do autobusu, który powiózł go na wznosz Ģ cy si ħ ponad trzysta metrów nad dolin Ģ szczyt Obersalzbergu. Wysiadł w miejscu, gdzie ko ı czyła si ħ droga publiczna. Pozostali pasa Ň erowie zamierzali pojecha ę na wycieczk ħ innym autobusem na szczyt Kehlstein. Wiodła na ı droga wyci ħ ta w litej skale. Dwa tysi Ģ ce czeskich i włoskich robotników ponad trzy lata pracowało nad jej zbudowaniem. Była prawdziwym cudem sztuki in Ň ynieryjnej, na który składały si ħ ponadto trzy tunele i wykuty w samej górze stumetrowy szyb windy, prowadz Ģ cy na sam szczyt, do przypominaj Ģ cej fortec ħ rezydencji Hitlera. ņ ołnierze ameryka ı scy, którzy pierwsi zaj ħ li ten obszar w 1945 roku, nazwali rezydencj ħ Orlim Gniazdem. Wspomnienia stały si ħ bardziej Ň ywe, w miar ħ jak Strasser zbli Ň ał si ħ do celu. Z pocz Ģ tku czuł si ħ nieco zagubiony - nic sobie nie przypominał - ale przecie Ň był tu czterdzie Ļ ci siedem lat temu. ĺ ci Ļ le mówi Ģ c, ostatni raz był tu 25 kwietnia 1945 roku. ņ ywo pami ħ tał ten jasny, słoneczny dzie ı , gdy o 9.30 rozległ si ħ ryk syren alarmowych i wraz z innymi wartownikami SS wybiegł z luksusowego alpejskiego domku Göringa. Razem odprowadzili Marszałka Rzeszy, skazanego dzie ı wcze Ļ niej rozkazem Hitlera na areszt domowy, do schronu przeciwlotniczego - podziemnego systemu tuneli i bunkrów, wyposa Ň onych w Ň elazne drzwi, zbrojone Ļ ciany i Ļ luzy przeciwgazowe. Pierwsza z tysi Ģ cfuntowych bomb, zrzuconych przez brytyjskie Lancastery z 617. Dywizjonu, spadła po dziesi Ģ tej. Trzydzie Ļ ci minut pó Ņ niej pojawiła si ħ druga fala bombowców, zrzucaj Ģ c bomby Tallboy. Nalot trwał ponad godzin ħ ; na prywatn Ģ górsk Ģ siedzib ħ notabli nazistowskich spadły tony materiałów wybuchowych. Z ponad dwóch tysi ħ cy osób ukrytych pod ziemi Ģ zgin ħ ło tylko sze Ļę , a kilkana Ļ cie odniosło rany. Goring, jedyny wysoki rang Ģ nazista przebywaj Ģ cy tego dnia w rezydencji, nie ucierpiał, ale niszczycielskie bombardowanie obróciło jego dom i reszt ħ budynków w ruiny. Dzie ı po nalocie dowódca SS podj Ģ ł decyzj ħ , by nie broni ę zrujnowanego kompleksu. Zwolnił tych ze swoich ludzi, którzy chcieli radzi ę sobie na własn Ģ r ħ k ħ , a z pozostałymi esesmanami uciekł na południe. Oddział, eskortuj Ģ cy Göringa i jego rodzin ħ , nast ħ pnego dnia przekroczył poblisk Ģ granic ħ z Austri Ģ . Strasser został, ukrył si ħ w małej chacie w lesie pod Berchtesgaden i jeszcze przez tydzie ı tam przebywał. Szukał wagonów zawieraj Ģ cych cz ħĻę złupionych przez Göringa dzieł sztuki. Znalazł je w tunelu niedaleko stacji kolejowej, starannie zabezpieczone przed nalotami. 3 Strasser opu Ļ cił rejon Berchtesgaden 4 maja, na widok wkraczaj Ģ cej do górskiego miasteczka szpicy ameryka ı skiej 7. Dywizji Piechoty. Podró Ň ował pieszo i nie miał mo Ň liwo Ļ ci, by ukry ę rzeczy, które zabrał z wagonów ze złupionymi skarbami. Bał si ħ , Ň e gdyby go złapano, a łupy znaleziono, zostałby rozstrzelany. Niech ħ tnie porzucił starannie wybrane, ale ci ħŇ kie i niepor ħ czne ikony oraz zdobione drogimi kamieniami sztylety i kielichy. Zatrzymał tylko kilka złotych monet, zaszytych w poszewce płaszcza, i wepchni ħ ty w skórzan Ģ teczk ħ plik dokumentów. Zabrał je, poniewa Ň wydawały mu si ħ interesuj Ģ ce. Stary człowiek był przytłoczony kł ħ bi Ģ cymi si ħ w jego głowie wspomnieniami. Wspomnienia i blisko Ļę miejsc, w których zaszły te wszystkie wypadki, spowodowały w nim nie Ļ wiadom Ģ transformacj ħ . Stok był stromy, ale on wypr ħŇ ył ramiona i wyprostował plecy. Jego chód zacz ħ ła cechowa ę nawet pewna spr ħŇ ysto Ļę - dopóki ból w lewym kolanie nie przypomniał mu, Ň e nie jest ju Ň młodym człowiekiem, który ra Ņ nie maszerował dziesi ħę metrów za Führerem, w ħ druj Ģ cym szlakami wokół Obersalzbergu. Zwolnił i szedł skrajem drogi, zatrzymywał si ħ od czasu do czasu i rozgl Ģ dał. Znikn ħ ły wszelkie Ļ lady alpejskich domków Hitlera, Bormanna, Goebbelsa i Göringa. W 1952 roku ruiny zostały zburzone na rozkaz Amerykanów - wysadzone w powietrze w rocznic ħ dnia, w którym Hitler popełnił samobójstwo, a nawet o tej samej godzinie, o której jego ciało spłon ħ ło siedem lat wcze Ļ niej w Berlinie. Grunt splantowano, by teren ten nie stał si ħ miejscem kultu pokonanych nazistów. Z niegdy Ļ wspaniałych górskich domków pozostały jedynie porozrzucane fragmenty kamiennych fundamentów, widoczne gdzieniegdzie w poszyciu g ħ stego modrzewiowego i sosnowego lasu, który teraz g ħ sto tu porastał. Strasser zatrzymał si ħ kilkaset metrów od miejsca, w którym wysiadł z autokaru - u podnó Ň a podjazdu, prowadz Ģ cego do małej górskiej gospody. Zalała go kolejna fala wspomnie ı . Gasthof„Zum Turken" - gdy po raz ostatni widział t ħ gospod ħ , była tl Ģ c Ģ si ħ ruin Ģ , Ļ ciany jeszcze stały, ale dach zapadł si ħ i wn ħ trze zostało strawione przez ogie ı . Strasser nie wiedział, czego si ħ teraz spodziewa ę . Ku wielkiemu zdziwieniu zobaczył jej nazw ħ wpisan Ģ do przewodnika i zatelefonował, by zarezerwowa ę miejsca. Gospoda została odbudowana i wygl Ģ dała dokładnie tak samo, jak w czasie wojny, nim spadły bomby, gdy słu Ň yła jako kwatera główna Gestapo na obszar Obersalzbergu. Zobaczył dwa autokary na małym parkingu i kolejk ħ turystów na tyłach gospody. Podszedł do nich i stwierdził, Ň e czekaj Ģ , by kupi ę bilety wst ħ pu. Resztki systemu podziemnych tuneli i bunkrów, niegdy Ļ ł Ģ cz Ģ ce kwater ħ Gestapo w „Zum Turken" z domkiem Hitlera i innymi głównymi budynkami stały si ħ teraz atrakcj Ģ turystyczn Ģ . Drzwi gospody były zamkni ħ te, wisiała na nich tabliczka informuj Ģ ca zwiedzaj Ģ cych, Ň e do Ļ rodka mog Ģ wchodzi ę jedynie zameldowani go Ļ cie. Frau Graber, która otworzyła na d Ņ wi ħ k brz ħ czyka, przeprosiła za t ħ niewygod ħ i wyja Ļ niła, Ň e to konieczne zabezpieczenie, maj Ģ ce powstrzyma ę turystów zwiedzaj Ģ cych tunele od ci Ģ głych pró Ļ b o skorzystanie z toalety. - Herr Bauer? - zapytała cofaj Ģ c si ħ , by mógł wej Ļę do Ļ rodka. - Mam nadziej ħ , Ň e miał pan przyjemn Ģ podró Ň . - Tak, bardzo przyjemn Ģ - odparł po krótkim wahaniu Strasser. Prawie zapomniał, Ň e - zgodnie z instrukcjami syna - zarezerwował dwa pokoje posługuj Ģ c si ħ panie ı skim nazwiskiem swej Ň ony. Wiadomo Ļę od Jürgena była wyra Ņ nie sprecyzowana: ma podró Ň owa ę poci Ģ giem, zameldowa ę si ħ pod panie ı skim nazwiskiem jego matki, poda ę fałszywy adres stałego zamieszkania i płaci ę gotówk Ģ . Strasser zastosował si ħ do tej pro Ļ by, która w Ļ wietle profesji syna wcale nie wydawała mu si ħ niezwykła. Stary człowiek przez kilka chwil stał jak sparali Ň owany. Jego oczy powoli w ħ drowały po wn ħ trzu gospody. O ile dobrze pami ħ tał, było ono wiern Ģ rekonstrukcj Ģ pierwotnego budynku. Gestapo korzystało z pomieszcze ı zgodnie z ich przeznaczeniem i niczego nie zmieniło. Wspomnienia stawały si ħ zbyt natr ħ tne. 4 Frau Graber uwa Ň nie przyjrzała si ħ przybyszowi. M ħŇ czyzna był wysoki, ale zgarbiony. Strzech ħ niegdy Ļ jasnych, teraz siwych włosów zaczesał nad wysokim czołem do tyłu. Miał ciemnoniebieskie oczy, wyrazist Ģ twarz, mimo zaawansowanego wieku był nadal przystojny. Frau Graber, jako wnuczka pierwotnego wła Ļ ciciela, który w 1913 roku zbudował t ħ gospod ħ , a pó Ņ niej został zmuszony do sprzedania jej nazistom - tak jak i inni wła Ļ ciciele ziemscy w Obersalzbergu - stoczyła prawn Ģ bitw ħ z władzami Bawarii, by po wojnie odzyska ę prawo własno Ļ ci. Teraz mieszkała tu w czasie sezonu i prowadziła gospod ħ . Widywała ju Ň wielu takich jak „Herr Bauer" - starszych ludzi o takim samym zamy Ļ lonym spojrzeniu, przybywaj Ģ cych, by zło Ň y ę hołd przeszło Ļ ci. Przeszło Ļ ci, do której woleli si ħ nie przyznawa ę , jak niejeden raz zauwa Ň yła. - T ħ dy, prosz ħ - powiedziała i poprowadziła Strassera do lady w kuchennej cz ħĻ ci gospody, która słu Ň yła za recepcj ħ . M ħŇ czyzna wypełnił kart ħ na nazwisko Bauer i wpisał monachijski adres. Kobieta podała mu dwa klucze. - Jeden jest do drzwi frontowych, drugi to klucz do pokoju. Prosz ħ zamyka ę drzwi frontowe za ka Ň dym razem, gdy b ħ dzie pan wchodził czy wychodził. Ci tury Ļ ci... - przypomniała mu raz jeszcze, z dezaprobat Ģ marszcz Ģ c brwi. - Wieczorem przył Ģ czy si ħ do mnie syn - powiedział Strasser. - Jest pocz Ģ tek sezonu, b ħ dziecie panowie jedynymi go Ļę mi. Przeznaczyłam dla niego pokój s Ģ siaduj Ģ cy z pa ı skim. - ĺ wietnie. - Strasser zerkn Ģ ł do małego pomieszczenia, przylegaj Ģ cego do kuchni. Przypomniał sobie, Ň e było tu biuro komendanta Gestapo - przysadzistego, klocowatego m ħŇ czyzny o zmiennym usposobieniu i Ļ wi ı skich oczkach. - Chyba rozpakuj ħ rzeczy, potem mo Ň e pójd ħ na spacer. - Czy chce pan kupi ę map ħ turystyczn Ģ tych okolic? - Wydaje mi si ħ , Ň e sam znajd ħ drog ħ . - Jak pan sobie Ň yczy. - Na jej twarzy znowu pojawił si ħ u Ļ miech. - Serwujemy tylko Ļ niadania, od siódmej do dziewi Ģ tej. Gdy przyb ħ dzie pa ı ski syn, mog ħ poleci ę kilka restauracji w mie Ļ cie, w których podaj Ģ obiady i kolacje. - Dzi ħ kuj ħ pani - odparł Strasser i, skr ħ caj Ģ c do wyj Ļ cia, zajrzał do małej jadalni po drugiej stronie korytarza. Jadł w niej kiedy Ļ obiad, podczas spotkania z Gestapo. Omawiano wtedy koordynacj ħ specjalnych Ļ rodków bezpiecze ı stwa, jakie przedsi ħ wzi ħ to z powodu przybycia Hitlera na gwiazdkowy urlop w 1943 roku. Frau Graber obserwowała Strassera, gdy szedł korytarzem i powoli wspinał na schody. Zwróciła uwag ħ , Ň e jego torba jest tanim, syntetycznym wyrobem, prawdopodobnie produkcji wschodnioniemieckiej, podobnie jak jego ubranie, Pomy Ļ lała, Ň e nie dotyczy to zniszczonej teczki, któr Ģ trzyma pod pach Ģ . Strasser, czekaj Ģ c na syna, próbował uci Ģę sobie krótk Ģ drzemk ħ , lecz obecno Ļę w starej historycznej gospodzie powodowała niepokoj Ģ cy, prawie mistyczny efekt w ħ drówki w czasie. Raz jeszcze słyszał w korytarzach echo Ň ołnierskich butów i wyszczekiwane rozkazy. Szczególnie denerwuj Ģ ce wspomnienie przyprawiło go o dreszcz i gwałtownie wyrwało z pół- snu: w czasie jednej z wizyt w kwaterze Gestapo usłyszał dobiegaj Ģ ce z piwnic przera Ň aj Ģ ce wrzaski. Pó Ņ niej dowiedział si ħ , Ň e torturowano Czecha, przymusowego robotnika. Chciano wydusi ę z niego nazwiska współorganizatorów buntu podniesionego przeciw nieludzkim warunkom pracy przy budowie drogi do rezydencji. Strasser próbował uwolni ę si ħ od niechcianych wspomnie ı . Wyszedł na mały balkon i popatrzył ponad lasem na odległe górskie szczyty, teraz obramowane szkarłatem zachodz Ģ cego sło ı ca. Był wczesny wieczór, gdy opu Ļ cił pokój. Zszedł zboczem w dół i zatrzymał si ħ zaledwie po pi ħę dziesi ħ ciu metrach, tam, gdzie niegdy Ļ znajdował si ħ odchodz Ģ cy od głównej drogi podjazd. Zobaczył, Ň e zachował si ħ jedynie fragment asfaltowej nawierzchni. 5 [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
Wątki
|